Faworyt vs kopciuszek. Czas na finały NBA

puchar nba

Zakłady bukmacherskie, eksperci, dziennikarze i kibice. Nikt nie ma wątpliwości co do tego, która z drużyn jest głównym kandydatem do zostania mistrzem NBA. Czy Miami Heat stać na zatrzymanie Los Angeles Lakers?

Typowano inny finał NBA

Zarówno w trakcie sezonu regularnego, czyli przed pandemią i przerwaniem rozgrywek, jak i po powrocie do gry w specyficznych warunkach, większość obstawiała, że w finale NBA zagrają drużyny Lakers i Buks. Ci drudzy świetnie radzili sobie na Wschodzie, będąc zdecydowanym liderem Konferencji. W decydującym momencie trafiła kosa na kamień, a tak można nazwać rywalizację w play off pomiędzy Bucks a Heat. Wtedy to ekipa z Miami pokazała, że będzie czarnym koniem najważniejszej części sezonu. Wygrana 4:1 i awans do finału Konferencji Wschodniej był pokazem siły i odebrano go z uznaniem. Na Zachodzie Lakers zrobili swoje i tylko z lekkimi trudnościami awansowali do wielkiego finału.

Rekordy Króla Jamesa

Oczy całego koszykarskiego świata zwrócone są nie tylko na drużynę Los Angeles Lakers, ale przede wszystkim na LeBrona Jamesa. „King”, który ma na karku 35 lat wciąż jest dominatorem w NBA i właśnie pobija kolejne rekordy. Król James po raz dziesiąty zagra w finale NBA, a przed nim tylko trzech graczy w historii tego dokonało. James jest jedynym graczem w historii, który zanotował średnią punktów +25 w fazie play-off awansując z trzema różnymi drużynami do finałów. Łącznie LeBron wystąpił w 49 meczach finałowych.

Jakie szanse Miami Heat?

Wygrywając z Bucks oraz z Celtics zawodnicy Miami pokazali, że to nie był przypadek i jednorazowy wyskok. Heat to przede wszystkim drużyna przez wielkie D. Liderem punktowym, ale i charakterologicznym jest Jimmy Butler. Może on jednak liczyć na wsparcie wielu kolegów. Prawdziwym odkryciem jest Bam Adebayo. Podkoszowy ma 23-lata i już potrafi przesądzić o losach meczu oraz zdominować tablicę i strefę podkoszową. Warto zwrócić także uwagę na Tylero Herro, który jest pierwszych koszykarzem urodzonym po roku 2000, który wystąpi w finale NBA. Z cienia pojawił się w NBA Duncan Robinson i jest on idealnym uzupełnieniem drużyny. Mimo tych ciekawych graczy – doświadczenie, siła, potencjał stoją po stronie Lakers. Eksperci i bukmacherzy najczęściej obstawiają wygraną LA 4:2 lub 4:1. Każdy inny wynik finałów NBA będzie traktowany, jak niespodzianka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *